środa, 6 lutego 2013

Rozdział XI



                Podniosłam powoli, niepewnie powieki. W pomieszczeniu panuje gęsty mrok oraz zaduch. Spojrzałam do góry, nadgarstki są ciasno związane grubym sznurem. Spróbowałam poruszyć się, ale pęta udaremniły moje słabe próby. Całe ciało przeszył palący ból. Syknęłam w czarną otchłań. Opadłam bez sił, nagle do pomieszczania ktoś wszedł. Zamrugałam kilkakrotnie próbując wyostrzyć obraz, ale to nie pomogło.
-Widzę, że już się ocknęłaś.-  Odpowiedział mi perlisty śmiech. Niespodziewanie coś ostrego wbito mi w obojczyk, tuż nad sercem.
Zacisnęłam oczy.
Nie krzyknęłam.
-Kim jesteś?- Wychrypiałam.
-Czy to ważne. Można powiedzieć, że swoje ostatnie chwile spędzisz milej.- Zdumiała mnie jej odpowiedź.
-O co ci chodzi?- Za paska spodni wyciągnęła broń, wycelowała ja we mnie. Wystrzał, następnie przeszywający ból kolana.
-Chodzi mi o zemstę.- Kolejny wystrzał, drugie kolano. W tym momencie mam ochotę wyrwać jej serce.  - Kiedyś byłam zakochana w Jamesie, jest on alfą stada z Nowego Orleanu. Przez pewien czas byliśmy ze sobą dopóki on nie znalazł sobie ładniejszej.- Wysyczała.- Zaczęłam sprawiać problemy, pewnego dnia prawie udało mi się zabić tą żmiję. Po tym incydencie wyrzucił mnie ze stada! Wiesz co to oznacza dla wilkołaka?! My nie na widzimy samotności! Zresztą co ty możesz o tym wiedzieć.
-Mogę, jestem przecież w połowie taka jak ty.- Uderzyła mnie w twarz.
-Nie! Jesteś mieszańcem, pieprzonym wybrykiem natury! Wracając do pierwotnego wątku, James odkąd ‘’uruchomił’’ klątwę chce się za wszelką cenę jej pozbyć. Szukanie ciebie stało się jego hobby. I na tym będzie polegać moja zemsta, ściągnę z siebie to parszywe przekleństwo, zabiję ciebie, a James zostanie bez niczego.
-To jest chore.- Kobieta odłożyła broń na stolik, wymieniając ją na duży nóż. Przecięła nagą skórę mojego brzucha. Jęknęłam cicho. Kolejno przejechała ostrzem po szyi. Rany nie chciały goić się.- Co mi wstrzyknęłaś? Nie goję się prze to.
-Ach to ciemiernik, kwiat trujący dla człowieka, natomiast dla wampira może okazać się nawet śmiertelny. Dobrze kochaniutka, na tym skończymy nasze koleżeńskie pogaduchy.- Sięgnęła po kolejny kołek. Zamknęłam oczy, z których zaczęły spływać łzy. Tortury nie mają końca. Po kilku minutach, godzinach, nie byłam wstanie ruszyć nawet powiek. W żyłach nie pozostało mi już dużo krwi. Przestałam zważać na ból wywoływany przez ostre drewno i trującą roślinę. Przed zamkniętymi oczami miałam tylko postać Alexsa. Przypominałam sobie każdy szczegół jego twarzy, ciała, turkusowych oczu, szorstkich palców, miękkich ust. Proszę pomóż mi! Wykrzyczałam w myślach.
Umrę.
Dziś.
W końcu.
To już dawno powinno nastąpić.
Alexs…
Alexs…
W głębi mojej głowy, myśli zostało już tylko jego imię.

                Stoję właśnie w pokoju zatęchłego motelu znajdującego się gdzieś po drodze do… nikąd. Żołądek mam wypełniony świeżą krwią jakiejś dziewczyny, która chciała załapać się na stopa. Cóż nigdy nie przepadałem za autostopowiczami Niespodziewanie w oknie zobaczyłem Alice, bladą, zakrwawioną, wołającą o pomoc. To jakiś chory żart?! Przetarłem oczy, obraz dziewczyny zniknął. Nie wiem gdzie jest, ale wiem jak tam dotrzeć. Coś prowadziło mnie do niej, jak po sznurku. Czuje jej ogromny ból, tak jakby ktoś z niej przelewał go na mnie. Chwała wymianie krwi! Po chwili siedziałem już w swoim samochodzie. Pośpiesznie wyciągnąłem telefon z kieszeni i wykręciłem numer Eileen. Jeden sygnał, drugi, trzeci, odbieraj do jasnej cholery.
-Braciszek?
-Tak. Ktoś porwał Alice.
-Słucham? A ja myślałam, że zniknęła razem z tobą.- Prychnęła.
-To nie są żarty! Czekaj na mnie w domu!- Warknąłem. Rozłączyłem rozmowę, rzuciłem telefon na siedzenie pasażera i skupiłem się na drodze.

                Ocknęłam się, mój oddech jest chrapliwy, urywany. Miałam nadzieję, że już nie było mnie na tym świecie, ale oczywiście Góra nie mogła wysłuchać moich skromnych próśb. Spojrzałam przed siebie, moja oprawczyni siedzi pod ścianą ze złowieszczym uśmieszkiem na twarzy.
-Wiesz zdradzę ci jeszcze jedno. Nie wszystkie wampiry są ochydne. Posiadasz coś co należy do mnie. Mówi ci coś imię Alexander Auditore?- Kiwnęłam nie pewnie głową.
-Byłam z nim, ale po jakimś czasie zniknął, a teraz jest z tobą.
-Masz złe informacje, wyjechał, prze zemnie. Z resztą my nie jesteśmy razem.
-To dobrze się składa, nie przybędzie ci na ratunek, a zresztą po kimś takim jak on nie spodziewała bym się tego.- Jej odpowiedź zbiła mnie z panty kału.- Nie znasz go hybrydo i nigdy nie poznasz w pełni jeśli nie oddasz się ciemnej stronie wampiryzmu.- Zrobiła ze mnie tarczę i zaczęła rzucać drewnianymi strzałkami. Zamknęłam oczy. Słona ciecz miesza się ze szkarłatem krwi wypływającej z niezagojonych ran.

                Z piskiem opon podjechałem pod dom. W wampirzym tempie wszedłem do środka. Eileen siedzi w salonie.
-Co tu się dzieje? Skąd wiesz, że ktoś ją porwał?
-Święty Mikołaj przysłał mi list. Siostrzyczko rusz czasem tą śliczną główką, wymienialiśmy się  krwią.
-To wszystko wyjaśnia.- Mruknęła. Błyskawicznie spakowałem woreczki z krwią, broń z srebrnymi kulami, kilka kołków. Nigdy nie wiadomo co za pajac mógł ją tknąć. Wróciłem na górę.
-Gotowa?
-Jasne.- Wsiedliśmy do auta i zaczęliśmy jechać w nieznanym kierunku. 


+++++++++++

Sorak za taką długą przerwę, ale no cóż szkoła ;/
Mam nadzieję, że rozdział się podoba i że jest tu choć trochę akcji, PISAĆ SZCZERZE ! 

Kochani jest to już 11 rozdział opowiadania, proszę odpowiedzcie mi na kilka pytanek ;) :

1. Czy opowiadanie ma ciekawą fabułę, czy widzisz tu fajny pomysł?
2. Czy mam więcej czasu poświęć rozdziałowi, tzn czy jest dużo błędów, każdego rodzaju?
3. Jak tam wygląd? 
4. Co mam poprawić, zmienić?
 To ważne więc proszę o szczere opinie :)

Dziękuję za każde komentarze, pozdrawiam i do napisania ;** 
Kocham was ludzie <3 

 

13 komentarzy:

  1. Hej. Dużo akcji i właśnie o to chodziło!
    A odpowiadając na twoje pytania:
    1. Tak, opowiadanie jest ciekawe. Wciągnęło mnie od początku. Czekam na więcej.:)
    2. Jak dla mnie jest dobrze.
    3. Szczerze, to poprzedni szablon był fajniejszy:*
    4. Jak dla mnie to tylko szablon.
    Czekam na NN.
    Pozdrawiam i do napisania:*

    OdpowiedzUsuń
  2. Aaa, przepraszam, że komentuje dopiero teraz ale jakoś tak wyszło. cudny rozdział <3 aah, niech Alex ja uratuje i Laf Story :) czekaam *.* jak dla mnie to tylko szablon troszkę nie pasuje, ale nie odgrywa to dużej roli jak dla mnie, najważniejszy jest tekst do którego nie mam zastrzeżeń. Pozdrawiam :* :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki wam wszystkim za miłe i krzepiące komentarze <3
      Co do szablonu to postaram się znaleźć coś odpowiedniego a jak nie to powrócę do poprzedniego :) No chyba że ktoś poleci mi dobrą stronę na której na pewno wykonają na zamówienie takowy szablonik ;)
      Pozdrawiam was ;*

      Usuń
    2. http://wyimaginowana-grafika.blogspot.com/
      Serdecznie ci polecam:)

      Usuń
  3. Świetny rozdział!
    1. oczywiście, od samego początku! :D
    2. nie zwróciłam na nic takiego szczególnej uwagi :)
    3. genialny, bardzo mi się podoba... jednak trochę nie pasuje ;>
    4. Najlepiej nic :)
    aww. Alex na ratunek Alice! :D
    Czekam na nexta i pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Hej moim zdaniem opowiadanie jest naprawdę dobre, nie musisz nić zmieniać! Jestem tu po raz pierwszy, ale z pewnością nie po raz ostatni.
    Biedna, uwielbiam jak się porywa główną bohaterkę i robi się z niej tarczę (genialny motyw) strasznie mi się podoba.!

    Czekam na kolejny rozdział, tymczasem zapraszam do siebie na rozdział drugi.
    http://krwia-pisane.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Nowy rozdział na: http://love-that-consumes-you.blogspot.com/ :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Hej. U mnie pojawiły się nowe rozdziały.
    Zapraszam:*

    OdpowiedzUsuń
  7. Cześć, u mnie pojawił się nn :)
    Serdecznie zapraszam ;*
    http://forbidden-looove.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. Ekstra blog :) Taka ode mnie jedna rada że jeśli chodzi o imię Alex nie musisz po x pisać s :)
    1. Ma świetną fabułę, stworzyłaś coś według siebie ;) Masz tu trochę miłości, dramatu itd. Dlatego mi się to podoba :)
    2. Błędy niekiedy się zdarzają, np. Spojrzałam przed siebie, moja oprawczyni siedzi pod ścianą ze złowieszczym uśmieszkiem na twarzy. Nie pasuję mi tu przecinek ponieważ to w ogóle inny kontekst jest :)
    3. Wygląd jest świetny! Pomaga przy czytaniu i wzbudza atmosferę :)
    4. Według mnie raczej nic, piszesz fajnie :) Pozdrawiam!

    http://zycie-oczami-wampira.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  9. zapraszam do mnie na nn i pozdrawiam ;)
    http://inthatwayiunderstoodhimandilovedhim.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  10. Hej, świetny blog chcę cię poinformować że nominowałam cię do Liebster Award szczegóły u mnie http://anncarlleystory.blog.pl/ zapraszam i pozdrawiam;***

    OdpowiedzUsuń
  11. Witaj kochana ;*
    Jeśli tak bardzo chcesz to już odpowiadam na twe pytania
    1. Oczywiście że tak jak śmiesz w to wątpić
    2. Nieznam się gdyż dysortograf ja być ;]
    3. Wyglądą jest dobry
    4. Tak dodawaj więcej rozdziałów^^
    Teraz lecę dalej ;]

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy