środa, 9 stycznia 2013

Rozdział VII

INFORMACJA:
W poście "Bohaterowie" wprowadziłam pewne zmiany. Zachęcam żebyście obejrzeli sobie bohaterów jeszcze raz (są tam nowi).
I jak wgl wam podoba się nowy wygląd bloga? I nowy nagłówek?

++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++

                Stoję właśnie na środku salonu, wraz z Alice gapiąc się tępo na Margaret, która z nikąd pojawiła się w moim domu. Minęło dwieście lat odkąd ją ostatni raz widziałem. Nic się nie zmieniła, w jej oczach nadal czaiły się złowieszcze chochliki, usta układały się w cyniczny uśmiech, który tak często pojawia się i na mojej twarzy. Panują w mnie sprzeczne uczucia, wywołane jej widokiem. Z jednej strony cieszę się, że spotkałem po latach osobę, która kiedyś była mi bardzo bliska, a z drugiej mam ochotę przebić ją kołkiem, za to co zrobiła mi i Eileen. Przeniosła wzrok ze mnie na Al. Jej rysy na chwilę złagodniały.
-Musiałam się wam ujawnić, bo ty kochany Alexandrze zacząłeś wzbudzać zbyt duże zainteresowanie moją osobą.- Mówiła podchodząc bliżej do najprawdopodobniej swojej córki.- Tak dawno cię widziałam.- Szepnęła. Spojrzałem na dziewczynę, miała nie obecny wzrok. Najwidoczniej próbowała przypomnieć sobie coś, co było by związane z Margaret. Po chwili znowu zauważyłem w niej życie.
-Jesteś moją matką?- Zapytała prosto z mostu Alice.
-Czeka nas długa rozmowa.
-No więc zaczynaj swoje kolejne przedstawienie.- Mruknąłem.
-W cztery oczy.
-Nie ma mowy! Jeszcze nawciskasz dziewczynie jakichś głupot.
-Ona to nie ty. Jest jedynym powodem mojej egzystencji.- Prychnąłem.
-Alex, zostaw nas. Proszę.- Rzuciłem gniewne spojrzenie Margaret i wyszedłem udając się do swojego pokoju.

                Jestem bardzo zaskoczona wizytą Margaret. Nie spodziewałam się, że nastąpi tak szybko, a teraz siedzę z nią pod jednym dachem, w jednym salonie. Wysyła tyle sprzecznych odczuć, że aż mnie to przytłacza. Kobieta nabrała powietrza i zaczęła mówić.
-Wiedziałam, że pewnego dnia staniesz się wampirzycą, ale mimo to w duchu modliłam się, aby to nigdy nie nastąpiło. To dla ciebie większe przekleństwo niż spadek po ojcu.- Nie rozumiałam jej słów, więc spojrzałam na nią pytająco. Westchnęła.- Może zacznę od początku. Pochodzimy z Hiszpanii, z Walencji, a twój prawdziwy ojciec z Saragossy. Ja urodziłam się w 1393 roku, mam sześćset dwadzieścia lat. Twój ojczulek jest jeszcze starszy, ma tysiąc dwadzieścia sześć lat. Przejdźmy najpierw do twojego ojca. Jest ona pierwszym wilkołakiem stąpającym po tej planecie. Po nim odziedziczyłaś gen wilkołaka, oczywiście nie zdążył się on ujawnić. Poznaliśmy się kiedy miałam osiemnaście lat, zakochaliśmy w sobie i jak miałam dwadzieścia lat pojawiłaś się ty. Twój…
-Jak się nazywa?
-Natanael Arguello. Teraz używa Nathaniel. Powracając do sprawy. Twój ojciec bardzo się przestraszył, ponieważ wiele wilkołaków chce pozbyć się swojej klątwy. Do tego potrzebna jest między innymi krew potomka pierwotnego, dodatkowo potomek musi zostać hybrydą, co nie jest dużym problemem.- Tu znacząco spojrzała na mnie. Moje oczy osiągnęły teraz kształt dwóch, okrągłych spodków.
-Ja zostałam mieszańcem.- Powiedziałam piszczącym głosikiem.
-Dokładnie. Nate rozstał się z nami i wyjechał na drugi koniec świata żeby ktoś się nami przypadkiem nie zainteresował. Przed swoim wyjazdem zmienił mnie w wampirzycę, abym mogła lepiej cię chronić. I tak wiodłyśmy życie na walizkach.
-Czemu mnie zostawiłaś i czemu wymazałaś mi wspomnienia? I jak to możliwe, że się nie starzałam?
-Musiałam cię zostawić ponieważ ktoś, a dokładniej wampirzy łowcy, deptali nam po piętach i nie dała bym rady dłużej cię ukrywać. W końcu by cię porwali i zabili. Zostawiając cię u ludzkiej rodziny, dla twojego dobra wymazałam ci wspomnienia, a w obawie przed tym, że zostaniesz wampirem, moja znajoma czarownica narzuciła na ciebie specjalne zaklęcie, żebyś i po przemianie nic nie pamiętała. Oczywiście wybrana rodzina też straciła swoje dawne życie.
-Jak to?
-Zmusiłam ich do przeprowadzki i tak dalej. Nie starzałaś się, ponieważ masz w sobie krew wilka.
-Powinnam jeszcze coś wiedzieć?
-Pamiętaj, jesteś teraz jedną z najbardziej poszukiwanych osób przez wilkołaki.- Wcisnęłam się jak najbardziej w kanapę, na której siedziałam. Mam ochotę wyparować, zniknąć. Nie wierzyłam w to co usłyszałam, to nie mieści mi się w głowie. Pięć dni temu byłam jeszcze zwykłą dziewczyną ze zwykłymi problemami, a teraz jestem pierwsza na czarnej liście wilkołaków! I w dodatku jestem pieprzonym kundlem!
-Czy jest jakaś szansa na to żebym odzyskała przeszłość?
-Musiała bym odnaleźć Gabrielę, czarownicę która rzuciła na ciebie czar.
-Aha. Dlaczego postąpiłaś tak z Alexandrem i Eileen?
-To również zrobiłam z twojego powodu.
-Nie musiałaś ich zmieniać!
-Miałam nadzieję, że kiedyś będziemy jeszcze razem.
-Teraz oni nie nawiedzą ciebie.
-Wiem.- Wstała z fotela i kierowała się do wyjścia. Odprowadziłam ją do drzwi. W progu szepnęła mi jeszcze- Trzymaj się Alexa, z nim będziesz bezpieczna. On nie pozwoli cię skrzywdzić.
-Idziesz już?
-Pamiętaj, zawsze jestem w pobliżu, ale na tyle daleko żebyś ty została bezpieczna.- Pogłaskała mnie po policzku i zniknęła w blasku zachodzącego słońca. W wampirzym tempie znalazłam się w swoim pokoju. Drzwi przekręciłam na klucz, chcę być sama. Usiadłam na środku łóżka, podciągnęłam nogi pod siebie i brodę oparłam na kolanach. Łzy zaczęły cieknąć mi po policzkach. Nie chcę takiego życia. Chcę mieć normalnych rodziców. Już lepiej było umrzeć. Po co on mnie ratował?! Po co podał mi swoją krew?! No właśnie i jeszcze Alexander. Jego nastrój i podejście do mnie są tak zmienne jak pogoda. Raz czuły i ciepły, innym razem zimny i arogancki. I ten pocałunek. Był inny, nieziemski, cudowny,  przecież ja go nie kocham, nie mogę kochać, choćby z tego względu, że znamy się za krótko. Zresztą ja nadal żywię uczucia do Dylana. Nie zapomnę go nigdy. Czemu uczucia wampira muszą być tak pogmatwane?! Ktoś zaczął szarpać klamkę.
-Al, otwórz.
-Idź sobie!- Klamka wróciła do swojego pierwotnego ułożenia. Nagle poczułam lekki podmuch. Nie musiałam patrzeć w bok, by stwierdzić że to Alex.- Przecież mówiłam żebyś sobie poszedł.
-Poszedłem, z pod twoich drzwi do twojego pokoju. Słyszałem wszystko.
-I nadal chcesz trzymać mnie pod swoim dachem?
-Nie, ale z innego powodu.- Uśmiechnął się do mnie szeroko, a ja spojrzałam na niego spod rzęs. Chciał usiąść obok i przytulić mnie, ale ja odsunęłam się.- Co jest?- Przełknęłam trochę za głośno ślinę.
-Ja nie mogę.
-Dlaczego?
-Bo ja go nadal kocham, a nie wiem co czuję do ciebie, to znaczy… nic nie czuję, chyba… ciężko to wyjaśnić, ponieważ na twój widok, zapach coś się zemną dzieje…- Nie było mi dane dokończyć. Machnął ręką i zaczął mówić chłodnym głosem.
-To zawsze będzie coś ważniejszego.- Próbował nałożyć na siebie swoją maskę, ale w jego oczach malowała się dziwna mieszanina smutku i bólu.
-Przykro mi.-  Wyskoczył przez okno i również zniknął. Słonawa ciecz leciała teraz ze zdwojona siłą. Nie chciałam mu tego mówić, nie chciałam zdradzać mu moich obaw, ale nie potrafiłam go okłamywać. Jest dla mnie zbyt ważny, chociaż nie wiem jeszcze z jakiego powodu.
 
++++++++++++++++++++++++++++++


I oto kolejny rozdział tej historii. Wiem jestem okropna robiąc to Alexandrowi, ale nie chce zwykłego love story. Proszę nie krzyczcie! Chcę żeby ich wspólna droga była trudna, burzliwa. Mogę wam zdradzić mały "spojler" dotyczący Alice, a więc: Alice ostatecznie wybierze Alexsa, ale żeby nie było zbyt miło na jej drodze stanie jeszcze jeden mężczyzna i nie mówię tu o Dylanie czy jej ojcu ;D Dylan będzie dla niej ważny, ale ona sobie zdaje z tego sprawę, że jest nieosiągalny. A jeśli chodzi o "spojler" dotyczący Alexandra, to zrobi on coś co nie spodoba się młodej wampirzycy!. No to na tyle ;) 
Mam nadzieję, że rozdział się podoba i że nie narobiłam dużo błędów, no i mam nadzieję, że spełnił wasze oczekiwania.
Pozdrawiam i zachęcam do komentowani ;* 
Do napisania Justyna.
 

11 komentarzy:

  1. Huhuhu, Margaret nie jest taka zła jak mówiło rodzeństwo... Ale faktycznie Alice chamsko potraktowała Alexa. No nic... jeszcze będzie lepiej. Mam nadzieję;d
    Suuuuper rozdział. Kiedy kolejny?
    Pozdrawiam:*
    Agata

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. wiem wiem chamskie, a co do Margaret to dla Alice jest miła, ale jeszcze namiesza ;)
      Tak będzie lepiej !!!
      A kiedy NN ? Nie mam pojęcia. Ale raczej szybko bo uwielbiam to pisać :)

      Usuń
  2. Jej mieszamy jak ja to lubie ;D Co do rozdziału to wspaniale wykonany i dobrze że czasami śmieszą cie moje komentarze bo oto mi właśnie chodzi ;]
    I otóż zrozumiałam droga justo że jestem porąbana i stworzona do rozśmieszania ludzi. Wróćmy do poważnej twarzy ;] Wiec napisze ci jeszcze że czekam z niecierpliwością na notki na wszystkich twojch blogach i do napisania ;*

    A i jeszcze życze ci dużo weny ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Normalnie kocham cię !!!!!! ;D Jejku chciała bym cie poznać na żywo ;)
      A mieszany to masz na myśli, że z perspektywy róznych ludzi ? ;)
      Dzięki za twoje super komentarze :) Ja również zyczę ci dużo weny i do napisania :D

      Usuń
    2. To też ale chodziło mi bardziej o niedawanie spokoju bohaterom ( wiem wiem jestem sadystką, porąbaną na dodatek, a porąbana sadystka to niebezpieczny człowiek jest !!! ;]) I ja też bym chciała cię poznać;D Do napisania i dzięki za wene przyda się. Właśnie wale się książką w łep żeby ją sobie tam wbić ;D

      Usuń
  3. Fajny rozdział.
    Margaret w cale nie jest taka zła. Nawet ją lubię.
    Kiedy NN??
    Do napisnaia

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja również myślałam, że Margaret będzie się gorzej Zachowywać, dużo gorzej.. Jestem ciekawa jak to się dalej potoczy wszystko :) Szkoda, że Alice tak potraktowała Alexa, ale wierze, że będzie między nami się.ułoży. Cieszę się, że zdradziłaś troszeczkę przyszłej historii.. hmm.. napisałaś, że będzie burzliwe, hehe lubie takie rzeczy! Zapowiada się dużo emocji :D
    u mnie NN pojawi się już w ten weekend:-) zapraszam i pozdrawiam serdecznie :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetny rozdział! Cudowny blog :D
    Myślałam, że Margaret okaże się suką bez uczuć, a tu taka niespodzianka. Miło :) Ciekawa jestem tego jej ojca, mam nadzieję że się pojawi :>
    aw, kocham Alexa:D i jak mogłaś go tak potraktować? :( biedaczysko... chociaż tymi spojlerami poprawiłaś mi humor :D
    Czekam na nexta i pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  6. Hej! Jakby co dodałam rozdział na http://just-love-me-4ever.bloog.pl/. Ja chcesz to wpadnij :)
    Pozdrawiam:*
    Agata

    OdpowiedzUsuń
  7. Zapraszam na mój nowy blog na którym pojawiła się zakładka bohaterów :) pozdrawiam :*

    http://save-the-our-love.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy