poniedziałek, 28 stycznia 2013

Rozdział IX



           Obudziłam się wtulona w ramiona Alexa. Oczy pozostawiłam zasłonięte powiekami. Jego klatka piersiowa unosiła się regularnie w dół i w górę, serce wybija miarowy, spokojny rytm. Otworzyłam oczy, w pokoju panuje półmrok. Uniosłam jak najdelikatniej głowę do góry by spojrzeć na jego twarz, na której po chwili pojawił się uśmiech.
-Dzień dobry.- Wyszeptałam. Uśmiech na twarzy wampira poszerzył się.
-Witaj.- Odwrócił się przodem do mnie ogarniając mi z policzka niesforny kosmyk włosów. Zaczął gładzić mnie po twarzy.- Wyspałaś się?
-Nie bardzo. Miałam intensywną noc.- Spojrzałam w jego turkusowe oczy*, były nieobecne.-Co to za wzrok?
-Jaki wzrok?- Jego oczy wędrowały za dłonią, ale nadal były nieobecne.
-Ten wzrok.
-Jestem szczęśliwy.- Złożył na moich ustach pocałunek, jednocześnie gładząc moje ciało ręką. Niechętnie oderwałam się od niego. Usiadłam na skraju łóżka i założyłam czarną koszulę Alexandra. Chciałam wstać, ale złapał mnie za nadgarstek.- Dokąd to?- Wymruczał.
-Coś zjeść.- Uwolniłam rękę z uścisku i ruszyłam do kuchni. Zaczęłam szperać w lodówce w poszukiwaniu woreczka z krwią, gdy nagle poczułam Alexa za sobą. Wiem, że teraz czeka nas poważna rozmowa, której szczerze mówiąc cholernie się boję. Niepewnie odwróciłam się. Stoi już całkowicie ubrany, włosy pozostawił w nieładzie. Przeszywa mnie wzrokiem tak intensywnym iż mam wrażenie, że wyczyta ze mnie wszystko jak z otwartej księgi.
-Musimy porozmawiać.
-Wiem.- Pokiwałam głową. Zamknęłam lodówkę i poszliśmy do salonu. Usiadłam na skórzanej kanapie, a Alex dołączył do mnie ze szklanką burbona. Nie patrzyłam się na niego, ale na swoje bose stopy. Nie mam odwagi by spojrzeć mu w oczy. Sama nie wiem dlaczego poszłam z nim do łóżka. Nie powinnam tego robić, obojętnie jak mocno by ze mną flirtował i jak dużo alkoholu miałam w żyłach. Chociaż teraz dziwnie się czuję, tak jak bym była do niego przywiązana, jak byśmy mogli wiedzieć o sobie wszystko, czuć to samo.
-Czy przespałaś się ze mną dla tego, że byłaś pijana?- Boże jego oczy, pełne nadziei. Chciałam mu powiedzieć, ale słowa utknęły mi w gardle.- Tak, czy nie?!- Wstał gwałtownie. Łzy napłynęły mi do oczu.
-Nie do końca, to był impuls, chwila nieuwagi...
-Nieuwagi! W co ty grasz?!- Rzucił szklankę do kominka, która rozbiła się z hukiem.
-W nic, przyrzekam! Czuję coś do ciebie, okej? Ale nie wiem co to jest!
-Nie wiesz? To ja ci powiem, jesteś taka sama jak twoja matka! Jesteś taką samą nic nie wartą szmatą!- Wstałam chciałam do niego podejść, ale nie pozwolił mi.- Taki był twój plan uwieść, przelecieć, zostawić?! Brawo, udało ci się!- Zaczął wrzeszczeć.
-Przestań.-Wyłkałam.
-Ja mam przestać? To ty lepiej się ogarnij…
-Wiesz teraz jak to jest gdy ktoś się kimś bawi, wykorzystuje.- Zgromił mnie wzrokiem.- Nie chciałam tego powiedzieć.
-Dla twojej wiadomości wyjeżdżam. Nie dzwoń, nie pisz, nie szukaj.- Wysyczał i zaczął iść w stronę drzwi, złapałam go za rękę.
-Proszę, nie zostawiaj mnie samej.- Na jego twarzy widniała już stara maska, wyszarpał rękę i wyszedł.- Alex...- Osunęłam się po ścianie, łzy zaczęły ze mnie wypływać, tworząc dwa wodospady. Co ja narobiłam, jestem do niczego! Skrzywdziłam go, nigdy mi nie wybaczy. Powlekłam się do swojej sypialni, ubrałam się i poszłam do jego pokoju gdzie jeszcze chwilę temu leżeliśmy szczęśliwie wtuleni w siebie. Położyłam się w łóżku, wtulając głowę w poduszkę, która jest przesiąknięta jego perfumami. Łzy na nowo popłynęły ze mnie.
Nagle ktoś zapukał do drzwi wejściowych. Otarłam mokrą twarz i zbiegłam na dół. Otworzyłam drzwi. Za nimi stoi wysoki, umięśniony szatyn o złotozielonych oczach.
-Alice Zendo?- Spojrzałam na niego podejrzliwie.
-Tak.- Uśmiechnął się szeroko i szczerze.
-Musisz pójść ze mną.
-Nic nie muszę.- Warknęłam.
-Spokojnie, przysyła mnie twój ojciec.- Przez chwilę gapiłam się na niego jak idiotka.
-Jaki ojciec?- Parsknął śmiechem, na co ja posłałam mu mordercze spojrzenie.
-Nathaniel.
-Aha. Kim ty jesteś?
-Em… Wilkołakiem.- Syknęłam i przycisnęłam go za szyję do ściany.- Nie zapominaj, że twój ojciec też nim jest. Można powiedzieć, że jestem jego prawą ręką, muszę cie do niego zabrać. On chce się z tobą spotkać w cztery oczy.
-Przepraszam.
-Przeprosiny przyjęte, a teraz chodź ze mną.
-Okej.- Zamknęłam dom i wsiadłam do samochodu chłopaka. Po piętnastu minutach cisza zaczęła mi tak ciążyć, że musiałam się odezwać.- Jak się nazywasz?
-Colin Cane.
-Mojemu ojczulkowi chyba nie zależy, aż tak bardzo na moim bezpieczeństwie. Wysłał tylko jednego wilkołaka.
-Spójrz we wsteczne lusterko. Co widzisz?
-Czarny samochód.
-A przed nami?
-Czarny samochód. I co z tego?
-W każdym z nich siedzi jeszcze pięć innych, zaufanych wilkołaków. Ja jestem szósty.
-Aaa. Normalnie nie jestem taka upierdliwa, po prostu mam bardzo zły dzień.- Spojrzał na mnie swoimi błyszczącymi oczami. Jest w nich coś dzikiego, zwierzęcego.
-Co się stało?
-Zawsze chcesz tak wszystko wiedzieć?
-To normalne w sforze.
-Sforze?
-No tak, automatycznie dołączysz do swojego ojca, gdy nadejdzie pierwsza przemiana.
-Nie mam zamiaru, wolę być wampirem. Nie chcę zmieniać się w bestie porośniętą futrem, do tego śliniącą się.- Parsknął.
-Nie ślinimy się i nie jesteśmy żądnymi krwi bestiami. Ten tytuł przypisuje się raczej wampirom.- Skrzywiłam się. Zaczęłam mu się ukradkiem przyglądać, coś na jego widok szeptało mi, że jestem bezpieczna. Może to ta stadna więź? Mam to aktualnie gdzieś. Westchnęłam i spojrzałam przez okno. Zamknęłam oczy, pod powiekami wyskoczyły mi wspólne chwile spędzone z Alexem. Poczułam prąd, który przeszywa mnie zakaż dym razem gdy się dotkniemy. Na nowo wszystko czułam, ukłucie jego zimnych kłów, dotknęłam miejsce w które mnie ugryzł. Oczy ponownie mnie zapiekły.
-Już jesteśmy.- Samochód zatrzymał się przed wielką białą willą. Tatulek nie próżnuje. Wysiedliśmy z auta i poszliśmy w kierunku drzwi, a za nami dziesięć pozostałych wilków. Colin otworzył je i póścił mnie przodem, moim oczom ukazało się bogato urządzone wnętrze willi. Szczęka mi opadła. Drewniane i skórzane meble pięknie łączyły się z kryształowymi żyrandolami i jasnymi ścianami. Po chwili moje zachwycanie się przerwał męski głos.
-Nic się nie zmieniłaś.- Przeniosłam wzrok na wysokiego, również umięśnionego blondyna o takich samych oczach co ja z lekkim zarostem. To on, ten który mnie począł.
-Tego bym nie powiedziała, ale miło mi cię poznać.
-Colin przygotuj coś do jedzenia dla naszego gościa.- Zapomniałam, nic nie jadłam. Na samą myśl o krwi coś zakuło moje dziąsła. Zacisnęłam mocniej szczęki i powstrzymałam chęć rzucenia się na któregoś z ciepłokrwistych.
-Dziękuję. Chciałeś mnie widzieć?
-Chodźmy do mojego biura.- Poszłam za mężczyzną, weszliśmy do przestronnego, bogato umeblowanego pomieszczenia. Po jakiejś minucie zjawił się Colin ze szklanką pełną życiodajnego płynu.- Nie krępuj się. Doszły mnie słuchy, że Margaret cię odwiedziła.
-Tak, ale nie rzuciłyśmy się sobie w ramiona.- Zaśmiał się.
-Domyślam się. I co ty na to?
-Co ja na to mogę poradzić? Z dnia nadzień muszę zacząć wierzyć w coś co do tej pory uznawałam za fikcję. A jeśli chodzi o sprawę z czarną listą wilkołaków, które chcą za wszelką cenę mnie zabić, to dzięki za pamięć, ale radzę sobie.
-Na razie zostaniesz u mnie.
-Nie ma mowy, nie będę siedzieć w czterech ścianach tylko i wyłącznie dla tego, że jakieś stuknięte kundle chcą mnie porwać i złożyć w ofierze. Poradzę sobie.
-Czyżby? Słyszałem, że jeden z twoich wampirzych ochroniarzy zmył się.
-Dobrze słyszałeś, ale nie dla tego, że się przestraszył.
-Och, miłostki młodych.
-Zamknij się.
-Może przekona cię to.- Klasnął w dłonie, a do środka weszła niska, szczupła mulatka o brązowych włosach.- Alice, to jest Gabriela.- Wyobrażałam ją sobie trochę inaczej, ale to oznacza, że mogę odzyskać wspomnienia.

++++++++
*Ma inny kolor oczu, bo nie chcę żeby mój główny bohater wyglądał identyko jak Damon. 

Mam nadzieję, zę się podoba, może jeszczę go poprawię bo pisany na szybko. 
Sorka, że od razu nie poinformowałam was o NN, ale nie mam czasu! 
Pozdrawiam i do napisania.

12 komentarzy:

  1. oo ta scena na początku jak się budzą, niczym jak w tvd uwielbiam ją ♥ strasznie zdziwiło mnie to, że Alex nazwał ją szmatą.. ah, cóż za emocje :< smutno mi się zrobiło.. Rozdział ogółem jest genialny. Dziewczyno uwielbiam cię ♥
    pozdrawiam serdecznie i czekam na NN :*

    zapraszam do siebie :)
    myślę, że dziś pojawi się nn na Delenie, ewentualnie jutro :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki ! To dla mnie dużo znaczy ! Pisałam go jednego wieczora i na szybko, martwiłam się, że nie wyszedł, ale jednak :D No i przygotuj się na więcej smutnych scen.
      Taa i ta scena, też ją uwielbiam <3
      Pozdrawiam ;*

      Usuń
  2. Rozdział świetny. Jak zwykle zresztą.
    Czekam na NN.
    pozdrawiam
    Ola:*
    P.S. Założyłam drugiego bloga http://wiecznosc-nalezy-do-nas-kochanie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Cześć :) Chciałam poinformować, że u mnie pojawił się nn :)
    zapraszam serdecznie! :*
    http://forbidden-looove.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Cześć. U mnie pojawił się nowy rozdział.
    Zapraszam:*

    OdpowiedzUsuń
  5. Witaj kochana ;*
    Mogę tak mówić??(oczy kota ze Shreka.
    Rozdział fenomenalny i akurat wpasował mi się w nastrój ;D
    Przykre że ich skłóciłaś no ale taki był twój plan, więc czekam na następne pełne emocji notki. Czekam na nn i pozdrawiam. Do napisania ;*

    PS. Na imię mi dano Katarzyna (Kasia) ;D

    OdpowiedzUsuń
  6. Możesz, możesz ;*
    Dziękuję ci za miły komentarz kochana (mogę tak mówić? ;P)
    Tak, też uważam, ze jestem zła kobieta ;D Ale nie lubię sielanki i przygotuj się na jeszcze więcej przykrych sytuacji ;-)
    I piękne imię Kasiu ;)
    Pozdrawiam i do napisania :**

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetny rozdział! Początek mi się spodobał, a potem zakochałam się w złości Alexa. Po prostu coś pięknego :) Pozdrawiam!
    http://cos-ode-mnie.blogspot.com/
    http://zycie-oczami-wampira.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. Hej mi się bardzo podoba twój blog !!! Dzięki że podoba ci się też mój . Pozdrawiam twoje http://thevampirediaresdelena.bloog.pl/

    OdpowiedzUsuń
  9. Świetny rozdział! :) pierwsza scena słodka, ale szkoda, że ich skłóciłaś :( A zapowiadało się tak romantycznie, no trudno, mam nadzieję, że do tego wrócisz :D
    No i niech Alex szybko wraca! :D
    Czekam na nn i pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hehe widzę, że kłótnia nikomu się nie podoba, szczerze mi też nie ;)
      Nie martw się Alex wróci i to szybko, chyba :D Jeszcze nie wiem, ale będziecie może zaskoczeni.
      Dzięki za miłe komentarze.
      Pozdrawiam ;*

      Usuń
  10. Nominuję cię do Liebster Award, gratuluję, pytania u mnie ;)

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy