niedziela, 6 stycznia 2013

Rozdział VI



             Spojrzałam na niego pytająco, ale on tylko wpatrywał się w kartkę pustym wzrokiem.
-Alex?- Przeniósł wzrok na mnie. W jego oczach malował się ból.- Wszystko w porządku?- Pokiwał przecząco głową.- Kto to jest Margaret?- Zauważyłam, że dopiero teraz wypuścił powietrze z płuc.
-To wampirzyca. Ona… ona nas przemieniła. Na początku żyliśmy w Hiszpanii, w Murcji. Tam właśnie ją poznałem. Pewnego razu przyjechała do naszej posiadłości, wręcz wprosiła się. Teraz wiem, że wielokrotnie mieszała nam w głowach. Zauroczyłem się w niej, a moja siostra bardzo ją polubiła. Mieliśmy romans, to znaczy ona się mną zabawiała, a ja głupi byłem w niej zakochany. Później okazało się, że robiła to wszystko dla zabawy. Zależało jej tylko na darmowej krwi i salonach. Oszukała nas wszystkich. Pewnego dnia oznajmiła, że musi opuścić miasto. Oczywiście byłem nie pocieszony jej decyzją, nalegałem aby została. Zabrała mnie i Eileen na spacer do lasu. Wyjawiła wszystko, włącznie ze swoimi kłamstwami odnośnie jej miłości do mnie i przyjaźni do Eileen. Siłą nakarmiła nas swoją krwią i zabiła.- Powiedział głosem wypranym z jakichkolwiek uczuć.- To tak w skrócie.
-Przykro mi.
-A mi nie. Gdyby nie ona, nie wiódł bym tak bujnego i interesującego życia.- Wiedziałam, że tak nie uważa, wolał ukryć się za maską obojętności, niż szczerze porozmawiać. Jeszcze nie czas na ckliwe wyznania.
-Jaka była?
-Miała 20 lat, była piękna. Miała tak samo rude włosy jak ty, z tą różnicą, ze jej były proste oraz duże brązowe oczy. Jeśli o charakter chodzi to ukrywała się za maską słodkości, kokieterii i uroczego uśmieszku, a pod spodem była zimną, pozbawioną uczuć egoistką. Ona naprawdę nie miała żadnych pozytywnych uczuć.
-Rude włosy?- Powiedziałam ledwo słyszalnym głosem.- Jeśli ona… Nie, nie mogła być moją matką, przecież była wampirem.
 -Owszem, mogła być twoją matką biologiczną, mogła urodzić cie przed przemianą.- Spojrzałam na niego przerażonym wzrokiem.- Nie patrz tak na mnie, po prostu głośno myślę.
-A jeśli to prawda?
-To mam nadzieję, że na dłuższą metę nie okażesz się taką egoistyczną suką jak ona.- Odwróciłam się do niego plecami.
-Te wszystkie wizje.- Szepnęłam bardziej do siebie.
-Jakie wizje?- Opowiedziałam mu pokrótce każdą z nich. Zamyślił się na chwilę, po czym opowiedział mi swoje wspomnienie, kiedy był jeszcze człowiekiem.- To byłaś ty! Wtedy w powozie!
-To niemożliwe!
-Tak samo niemożliwe jak to, że wampiry istnieją?- Poruszył znacząco brwiami.- Powracając do wizji, to jest to bardzo… nurtujące. Wygląda na to, że usunięto ci wspomnienia z poprzedniego życia, ale po przemianie powinny one powrócić, a u ciebie wracają tylko w urywkach. Myślę, że zamieszana jest w to czarownica.- Po moim policzku zaczęła spływać samotna łza. Alexander starł ją delikatnie kciukiem. Spojrzałam na niego nie pewnie, po czym on odsunął się.
-Jak sprawdzimy czy to prawda?
-Trzeba sprowadzić Margaret.
-To jedyne rozwiązanie.- Bardziej stwierdziłam niż spytałam. On tylko kiwnął twierdząco głową. Nagle do pokoju weszła Eileen.
-Coś mnie ominęło?
-Nawet nie wiesz ile siostrzyczko.- Zakpił Alex. Spojrzała na nas nagląco, więc opowiedzieliśmy jej wszystko. Była bardzo zaskoczona i zła.
-Nie możecie ściągnąć tu Margaret!- Wrzasnęła. Byłam zdziwiona jej reakcją.- Gdzie ona tam i kłopoty. Przyprowadzi ze sobą mnóstwo problemów, Alice uwierz mi wolisz pozostać w niepewności. Zginie wiele ludzi, może i nie tylko.- Spojrzała błagalnie w stronę swojego brata.
-Eileen, daj spokój ty po prostu boisz się konfrontacji z tą ździrą. Al ma prawo poznać matkę.
-Nie licz, że odzyskasz ją. Nie po to się ciebie pozbyła by teraz przygarnąć cię na swój garnuszek! Ona dba tylko o swój tyłek, przez co ucierpi wiele osób! Nie zgadzam się na jej przyjazd! – Wybałuszyłam oczy, to co mówiła było bolesną prawdą, ale ja musze mieć stuprocentową pewność.- Wybacz to nie tak miało zabrzmieć.
-Nic nie szkodzi, masz rację ale ja muszę wiedzieć.- Westchnęła i zrezygnowana opuściła moją sypialnię.- Pomożesz mi ?
-Pod warunkiem, że tym razem nie skręcisz mojego karku.
-Obiecuję.- Uśmiechnął się łobuzersko, tak jak lubię najbardziej, co od razu polepszyło mi nastrój.
-No to ja idę odświeżyć stare kontakty.- Już wychodził, ale złapałam go za rękę. Odwrócił się. Musnęłam jego policzek. Chciał coś powiedzieć, ale nie dałam mu szansy.
-Nic nie mów.- Nic nie powiedział. Wyszedł.
                Alexander całe popołudnie wisiał na telefonie, a ja zastanawiałam się jak będzie wyglądało moje spotkanie z Margaret. Co jeśli to nie prawda, że chciała się mnie pozbyć, gdyby tak było zrobiła by to kilka wieków wcześniej. Muszę się przewietrzyć. Już prawie przekroczyłam próg, lecz zatrzymał mnie Alex.
-Co?
-Nie możesz iść.
-Niby dlaczego?
-Słońce nie tylko nas osłabia. Po dłuższym czasie nie masz już sił na nic, padasz na ziemię, zaczynasz wysychać. Młode wampiry, takie jak ty po wyschnięciu umierają, stare po wyschnięciu żyją jeszcze parę chwil po czym płoną i zamieniają się w popiół.- Zrobiłam nieme oo.- Nadal chcesz iść?
-Nie koniecznie.- Do naszej dwójki dołączyła Eileen.
-Wychodzę.
-Gdzie?
-Nie twój interes braciszku.
-Oczywiście, że mój. Muszę wiedzieć gdzie cię szukać jak nie wrócisz na noc.- Powiedział arogancko.
-Wychodzę i niech ciebie to nie interesuje.- Warknęła.
-Nieładnie tak na starszych.- Wyminęła nas i wyszła.- No to mamy cały dom dla siebie.- Puścił mi oczko, a ja cała się zaczerwieniłam, na co on roześmiał się. Ominęłam go i poszłam do salonu. Podeszłam do pianina.
-Umiesz grać?
-Nie, a ty?
-Co nieco.
-Zagraj mi coś.- Po sekundzie siedział już za klawiaturą instrumentu, z którego zaczęły wylewać się piękne dźwięki znanej mi piosenki „Listen to your hart” ( tu daje link do piosenki : http://www.tekstowo.pl/piosenka,dht,listen_to_your_heart.html )
I know there's something in the wake of your smile.
I get a notion from the look in your eyes, yea.
You've built a love but that love falls apart.
Your little piece of heaven turns too dark.

Listen to your heart
when he's calling for you.
Listen to your heart
there's nothing else you can do.
I don't know where you're going
and I don't know why,
but listen to your heart
before you tell him goodbye.

Sometimes you wonder if this fight is worthwhile.
The precious moments are all lost in the tide, yea.
They're swept away and nothing is what is seems,
the feeling of belonging to your dreams.

Listen to your heart
when he's calling for you.
Listen to your heart
there's nothing else you can do.
I don't know where you're going
and I don't know why,
but listen to your heart
before you tell him goodbye.

And there are voices
that want to be heard.
So much to mention
but you can't find the words.
The scent of magic,
the beauty that's been
when love was wilder than the wind.

Listen to your heart
when he's calling for you.
Listen to your heart
there's nothing else you can do.
I don't know where you're going
and I don't know why,
but listen to your heart
before you tell him goodbye.

Listen to your heart, mm-mmmmmm

I don't know where you're going
and I don't know why,
but listen to your heart
before you tell him goodbye.

Mimo iż piosenkę śpiewa kobieta w jego wydaniu brzmiała dużo lepiej. Nabrała głębi, miałam wrażenie jak by słowa były przeznaczone tylko dla mnie i dla niego. Gdy skończył, wstał i patrzył mi w oczy. Po raz pierwszy nie było w nich zimna, obojętności tylko… uczucie? Staliśmy bardzo blisko siebie, nasze twarze dzieliło kilka centymetrów, aż w końcu poczułam jego usta na swoich. Pocałunek był delikatny i nieśmiały.
-Przeszkadzam w czymś?- Przerwał nam kobiecy, przesłodzony głos. Oderwaliśmy się od siebie jak oparzeni.

+++++++++++



Ta dam ! Oto i jest. Pierwotnie chciałam, aby między Alexem i Alice nie dochodziło do niczego tak wcześnie, ale nie mogłam się powstrzymać :D Mam nadzieję, ze jesteście zadowoleni. 
Miłego czytania i komentowania 
Pozdrawiam i do napisania ;*

Ps rozdział dedykuję AGACIE. Zapraszam na jej blogi :  http://just-love-me-4ever.bloog.pl oraz http://you-will-be-mine-again.blogspot.com/
Dziękuję, że czytasz moje blogi. Twoje komentarze dają mi wsparcie kiedy wątpię w swoje umiejętności !

Oczywiście dziękuję też innym za miłe komentarze i odwiedziny ;*

6 komentarzy:

  1. Ojej... Dziękuję za tą dedykację<33 Bardzo i miło :) A co rozdziału... Nawet nie wiesz jak mi się podobał! Oł yea, w końcu się pocałowali, tylko oczywiście musiał ktoś im przerwać. Domyślam się kto... Czekam na NN
    Pozdrawiam:*
    Agata

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo dobry roZdział. Jestem ciekawa jak będą szukać Margaret i jak to się w ogóle potoczy wszystko. A co do sceny z pocałunkiem to mm.. romantycznie bardzo :) super! Pozdrawiam i zapraszam serdecznie fo siebie :) :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo fajny rozdział. Nareszcie się pocałowali. Już myślałam, że to nigdy nie nastąpi.
    pozdrawiam:*
    Ola

    OdpowiedzUsuń
  4. Wreszcie nareszcie się pocałowali ;D
    Dzięki za dedykacje pod ostatnią notką, ale nie miałam internetu przez weekend więc nie mogłam przeczytać czego bardzo żałuje bo świetne dwa rozdziały ;]
    Mam nadzieje że nie długo dodasz nn i przestaniesz przerywać pocałunki;D do napisania ;*

    OdpowiedzUsuń
  5. Przeczytałam wszystkie twoje rozdziały, muszę szczerze przyznać że są świetne, zazdroszczę pomysłów. Czekam na nn. ;*
    http://porywy-serca.blogspot.com/
    http://sentirsi-sempre.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Dziękuję za miłe komentarze ;*
    MLODA : mam nadzieje, że i u cb nie długo pojawi się coś nowego :)
    MILENA: Dodaję do ulubionych :)

    Pozdrawiam !

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy