Oczami Alexandra
Jeszcze
przez chwilę próbowałem odtworzyć sen, ale na próżno. Otworzyłem powoli oczy.
Mój wzrok spoczął na kotarach zawieszonych pod sufitem. Musiałem zdobyć
lekarstwo za wszelką cenę. Tak bardzo chciałbym mieć Alice na powrót przy swoim
boku. Ten sen był taki realny. Jej łaskoczące, płomienne włosy, zielone oczy,
oddech, dotyk, ale potrzebowałem więcej. Chciałem znów całować jej miękkie
usta, budzić się obok niej, gładzić jej aksamitne ciało. Pragnąłem jej tak
bardzo, że tęsknota za jej osobą stawała się jeszcze bardziej nieznośna.
Zdawałem sobie sprawę, że mógłbym to zdusić, od tak, ale nie mogłem jej TAM
pozostawić. Muszę wytrzymać, nie poddam się tak łatwo jak innymi razem. Czas
wziąć się do pracy. Przekręciłem się na bok i potrząsnąłem Eileen.
-Coo?- Mówiła ziewając.
-Czas wstawać siostrzyczko.- Na jej twarzy pojawił się
grymas.- Nawet nie zaczynaj marudzić.- Zagroziłem. Wstałem. Pomaszerowałem do
łazienki by się odświeżyć i naładować choć częściowo baterie.
Po skończonej czynności ubrałem swoje, wczorajsze ubranie
składające się tradycyjnie z czarnych Levisów, czarnego podkoszulka, skórzanej
kurtki i tego samego koloru, ciężkich butów. Nie miałem zamiaru paradować w
tych śmiesznie przyozdobionych frakach. Nagle usłyszałem huk dobiegający z
pokoju Eileen. Zerwałem się i w wampirzym tempie wparowałem do jej sypialni.
Gdyby nie mój znakomity refleks przy wejściu dostał bym szklanym wazonem.
-Co jest?!- Warknąłem i spojrzałem na Eileen, która stała
tylko w samym ręczniku.
-Nie mam się w co ubrać!- Wrzasnęła. Przewróciłem oczami.
-Kris z chęcią ci coś pożyczy.
-Mam paradować w gorsecie i kiecy do ziemi?!
-Sto lat temu ci to nie przeszkadzało.- Ta zgromiła mnie
tylko wzrokiem. Do sypialnie niespodziewanie wszedł Kris. Jego wzrok powędrował
na moją siostrę. Wiedziałem co chodzi mu po głowie. Posłałem mu spojrzenie pod
tytułem nawet o tym nie myśl.
-Moja droga, Nagro ma słabość do pięknych kobiet. Suknie,
które posiadam dodadzą ci tylko wdzięku.
-Dobra, niech wam będzie.
-Shelia!- Po minucie służąca zjawiła się.- Zaprowadź tą
piękną damę do naszej garderoby.
-Proszę za mną.- Kobiety wyszył pozostawiając nas samych.
Stałem chwilę i patrzyłem za nimi. Nie miałem ochoty narażać na jakiekolwiek
ryzyko mojej siostry. Wiedziałem, że nie będzie zadowolona z pomysłu, abym ją i
Colina zostawił tutaj.
-Czy Eileen i Colin mogą zostać tutaj?
-Tak, ale przecież…
-Matka kazała mi się nią opiekować. Tym razem dotrzymam
słowa.- Kris podszedł do mnie i położył rękę na ramieniu.
-Sam możesz nie dać rady.
-Wystarczająco długo chodziłem po tej ziemi.
-Jeśli uda ci się go namówić do pomocy, wskaże ci trzy pary
drzwi. Lekarstwo, wieczne szczęście i bogactwo. Chodzi mi o to, że Nagro może
nie być najstraszniejszym przeciwnikiem. Nikt nie wie co kryje się za drzwiami.
-Idziesz ze mną?
-Tak.- Uśmiechnąłem się do niego słabo. Jak najciszej się
dało wyszliśmy ze szklanego budynku. Zaczęliśmy iść w kierunku pałacu
Pierwszego wampira. Ciszę między nami przerwały biegnące kroki. Odwróciłem się
w kierunku, z którego dochodziły dźwięki. Przede mną stali Colin i Eileen. Kris
cicho zagwizdał. Nie dziwiłem mu się. Moja siostra wyglądała olśniewająco.
Miała na sobie długą do ziemi, krwistoczerwoną suknię przyozdobioną perłami,
kamykami, które odbijały światło tworząc na skórze wampirzycy mieniącą się
tęczę. Włosy miała upięte wysoko, pojedyncze pasma spływały po jej policzkach
okalając drobną twarz. Eileen lekko skłoniła się przeskakując wzrokiem ze mnie
na Krisa.
-Chcieliście pójść beze mnie?- Spytała lekko oskarżycielskim
tonem.
-Proszę wróć do środka.
-Nie.
-Nie chcę by coś ci się stało.
-Nic mi nie będzie.- Sapnąłem. Nic więcej nie powiedziałem
tylko ruszyłem drogą przed siebie. Po chwili cała trójka dołączyła do mnie.
Im
bliżej pałacu byliśmy tym mniej było zabudowań. Trawa, tak samo jak na
początku, przybierała odcień od czerni po brunatną czerwień. Miejsce kojarzyło
mi się tylko z jednym, z ogromną ilością przelanej krwi, a roślinność, która
kiedyś została zniszczona z braku czegokolwiek innego zaczęła żywić się krwią
zbroczonej nią ziemi. Straszna wizja, ale ten widok nie napawa zbyt
optymistycznym scenariuszem. Po około dwudziestu minutach szybkiego marszu
przed nami wyrósł, w całej swojej okazałości, dom Pierwszego. Budynek był
zbudowany w stylu klasycystycznym z domieszką sztuki starożytnej. Do ogromnych,
drewnianych wrót prowadziły kamienne schody. Na każdym stopniu, z każdej jego
strony stał strażnik. Uzbrojony był tak samo jak wampirzyca, która nas tutaj
wpuściła. Zlustrowałem wszystko, szybko wzrokiem i stwierdzam, że coraz mniej
mi się to wszystko podoba. Nigdy nie przyznawałem się do odczuwanego strachu,
ale teraz czułem nieodpartą chęć ucieczki stąd. Kris wysunął się na czoło
naszej grupki. Podszedł do jednego strażnika, szepnął mu coś na ucho, tamten w
odpowiedzi kiwnął tylko głową. Przełknąłem gulę, która narastała w moim gardle.
Wspięliśmy się po schodach na samą górę. Mój przyjaciel zapukał trzy razy we
wrota, które na ten sygnał natychmiastowo się otworzyły. A więc tak, w środku
panuje na pewno rokoko i barok. Było tutaj tyle złota, że odnosiło się wrażenie
jak by miało zaraz spłynąć na ciebie. Szliśmy długim korytarzem wspartym na
kolumnach, zza których co jakiś czas wychylały się osoby, za pewne strażnicy.
Kolejne drzwi. Trzy uderzenia pięścią, uchylają się, a my wchodzimy do
przeogromnej wykafelkowanej sali na środku, której stał podwyższony tron. Na
jej końcu wisiała błękitna kotara, która coś zasłaniała. Przy oknie, z którego
rozpościerał się widok na ogród, stał mężczyzna o blond kręconych włosach. Nie
zdążyłem mrugnąć okiem, a stanął tuż przed nami, mianowicie przed moją siostrą.
Na jego twarzy pojawił się tajemniczy uśmieszek.
-Kris kogo mi tu sprowadziłeś?
-To moi przyjaciele, potrzebują pomocy.
-Ah pomocy. Czy ja ci wyglądam na dobrą wróżkę?- Cały czas
nie spuszczał wzroku z Eileen, co powoli mnie drażniło.
-Słuchaj wiem kim jesteś i nie obchodzi mnie. Potrzebuję
lekarstwa, teraz.- Po raz pierwszy pierwotny tatulek zaszczycił mnie
spojrzeniem. Skończyło się to dla mnie tym, że zostałem przygnieciony do ściany
z siłą jadącego pociągu. Z garda Eileen wydobył się krzyk.
-Przepraszam cię za słowa mojego brata. Jest wybuchowy i
lekarstwo to dla niego sprawa życia lub śmierci. Zrobimy co zechcesz.
-To oczywiste, że zrobicie.- Puścił mnie, a ja upadłem na
ziemię próbując złapać oddech. Ponownie stanął przed moją siostrą.
-Więc czego chcesz w zamian?- Lekko dygnęła przed nim. No
dobra w sprawach dyplomatycznych jest tysiąc kroć lepsza ode mnie.
-Mógłbym dać jemu- tu wskazał mnie- jakieś nie łatwe, krwawe
zadanie, na przykład zabicie strzygi, która ostatnio odważnie sobie poczyna,
ale jest coś, co interesuje mnie bardziej.
-Mianowice?
-Ty droga Eileen.
-Skąd?
-Umiem wkraść się w każdy umysł tak, że nawet tego nie
spostrzeżecie. Wracając do ciebie, chcę cię na jeden wieczór, jedną noc, jeden
poranek.
-Nie!- Warknąłem.
-Radził bym ci umilknąć. Zawsze ktoś może cię zdeptać jak
robaka. Więc jak, przystajecie na moją propozycję ?
-Dobrze.- Odpowiedziała Eileen po chwili ciszy. Na twarzy
Pierwszego malował się triumf.- Czy mogę porozmawiać z bratem na osobności?
-Jeśli musisz.- Opuściliśmy salę. Wyszliśmy na korytarz.
Byłem tak wściekły i przerażony jednocześnie, że miałem ochotę zburzyć ten
pałac gołymi rękoma.
-Alex? Będzie dobrze.
-Przestań to powtarzać.
-To nic takiego. Mógł wymyśleć coś gorszego.
-Tak, ale chodzi o to, że znowu narażam ciebie na
niebezpieczeństwo, a miałem się tobą opiekować. Przepraszam, że tyle razy
zostawiłem cię samą. Miałaś rację mówiąc, że brata straciłaś już dawno temu.
-Daj spokój.
-Nie Eileen. Taka jest prawda, nie przejmowałem się tobą.
Martwiłem się tylko o siebie, o to by nie czuć. Ani przez moment nie pomyślałem
jak ty sobie radzisz, czy dajesz sobie radę z byciem wampirem. Wybaczysz mi?
Obiecuję, że się zmienię, że znowu będziesz miała namiastkę rodziny.
-Nie ma sprawy. Było minęło.- Zagarnąłem ją w swoje ramiona,
głaszcząc po głowie. Jestem idiotą, że się na to zgodziłem.
-Nie daj się stłamsić.
-Tak jest.- Ucałowałem ją w czoło i zacząłem kierować się w
stronę wyjścia. Po kilku minutach dogonił mnie Colin wraz z Krisem. Targały mną
sprzeczne emocje. Czułem się jak na sterydach. Musiałem napić się krwi, albo
kogoś zabić, zrobić coś bardziej złego niż to co zajmowało moje myśli.
~~~~~~~~~~~~~
Rozdział dedykuję wszystkim, którzy czytają i solidnie komentują :)
Witajcie moi Kochani !
Ah mój komputer zaczyna się foszyć i dla tego rozdziały mogą nie pojawiać się tak często ;/
Ten rozdział wyszedł nawet długi... Oby treść się nadawała do czytania ;D
Po pierwsze jeśli chcecie być informowani o NN z któregokolwiek mojego bloga złóżcie podpis na oddzielnej stronie, link po lewo pod archiwum i kontaktem :)
Po drugie zapraszam serdecznie na mystic--falls.blogspot.com
Cześć!
OdpowiedzUsuńAhhhh, wiesz..z rozdziału na rozdział piszesz lepiej, serio. Twoje wypowiedzi, zdania są coraz bardziej bogate w różne epitety i inne środki stylistyczne, co nadaje tekstu świetny charakter i rewelacyjnie się go czyta! :)
Hmm, ten Nagro chce Elieen? Ciekawe czy da jej spokój po tej 'jednej nocy', okropny gość, blee :( Grr -.- jak Alex musi mocno kochać Alice, że tyle dla niej robi..ahh :3 no nie wiem, to chyba wszystko.. Aaaaa! Świetne i dokładne opisy pomieszczeń i otoczenia, jesteś wielka, jednym skromnym słowem ;) pozdrawiam i ściskam cię bardzo mocno :* :)
Wow dzięki ! Naprawdę takie opinie doceniam najbardziej :) ;*
UsuńOdebrało mi mowę, nie wiem co powiedzieć. Zwykle słowa typu "genialne" czy "cudowne" przy takich opowiadaniach wydają mi się nie na miejscu. Powiem (napiszę) tylko tyle, że jestem pod wrażeniem sposobu, w jakimś wszystko opisujesz. Rzadko trafiam na blogi, w których wszystko dokładnie rozumiem, a opisy zamiast mnie nużyć, pomagają mi to sobie na prawdę wyobrazić. Wielki szacunek dla twojej twórczości, bo idzie ci świetnie. Oby tak dalej.
OdpowiedzUsuńhttp://mikaelsonfamily.blogspot.com/
http://mrocznestworzenia.blogspot.com/
No więc co by tu powiedzieć... Szczerze ? Ten rozdział jest B.O.S.K.I. *.* Co prawda ten cały Nagro mi się nie podoba jest jakiś taki podejrzany... No i biedna Eilieen mam nadzieję że się od niej później odczepi (co jest mało prawdopodobne no nie ?)Alex - rzeczywiście widać że łatwo nie odpuści no i coś mi się wydaje że mógłby nawet poświęcić swoje życie dla lekarstwa dla Alice... to taki słodkie <3
OdpowiedzUsuńA tak ogółem do bardzo mi się podoba jak piszesz. Mówię tu nie tylko o dialogach opisach sytuacji ale o krajobrazach które są dość mroczne i coś mi przypominają... Nie czytałaś może Pamiętników Wampirów (jako że książki) ? Bo jak tak sobie czytam twojego bloga i tak jakoś coś mi świta i nie wiem co... A tu nagle olśnienie ! Trochę mi się kojarzy z tym całym światem gdzie Damon został odesłany jako człowiek i znowu stał się wampirem, gdzie uprowadzili Bonnie no i ten ich pocałunek w powietrzu to było takie romantyczne... DOBRA NIE ! Bo straciłam wątek xD No to reasumując : Nagro jest głupi, Eilieen dość odważna, Alex jest w stanie poświęcić wszystko dla Alice która jest martwa, ale jej duch tylko czeka na lekarstwo, które znajduje się w innym przerażającym i mrocznym świecie pełnym wampirów. Szczerze : gratuluję wyobraźni. Tak sobie teraz myślę coś tak czuję, że ja nie dałabym rady czegoś takiego napisać.
Dobra koniec bo się rozpisuję xD
W każdym bądź razie czekam na NN, (mam nadzieję że Nagro się odpieprzy)Pozdrawiam i weny życzę <3
Oraz zapraszam do mnie NN
http://historiadamaris152.blogspot.com/
hej!
OdpowiedzUsuńO matko!!! przeszłaśamą siebie. Robisz się coraz lepsza. Piszesz świetne opisy. Gdy czytałam o tych wszystkich pomieszczeniach, to po prostu miałam je przed oczami. Jednak najbardziej do gustu przypadł mi opis Eilieen, cały czas mam ją przed oczami.
Nagaro jest chytry i cwany. Niech się odczepi od Eilien. Ciekawe co wykombinował z tą "jedną nocą";)
Jesteś wspaniała:)
Czekam na NN i pozdrawiam:*
Zapraszam na http://wiecznosc-nalezy-do-nas-kochanie.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńu mnie znów nn więc zapraszam serdecznie ;)
OdpowiedzUsuńRozdział super :)
OdpowiedzUsuńZapraszam na nn !! http://love-and-touch-of-an-angel.blogspot.com/
Hej! Wpadłam tu dopiero niedawno i czytałam po cichutku nie komentując :) Jednak ten post przekonał mnie iż warto zostawiać tu po sobie ślady :P Zgadzam się z opiniami powyżej. Z notki na notkę idzie ci coraz lepiej :)
OdpowiedzUsuńPS: Bardzo lubię Aleksandra :D
Zapraszam do siebie na 3 rozdział! :P Czekam na wszę szczere opinie i rady, co warto jeszcze poprawić. Zależy mi na waszych opiniach!
POZDRAWIAM I Z NIECIERPLIWOŚCIĄ CZEKAM NA NN! TERAZ JUŻ NA PEWNO BĘDĘ KOMENTOWAĆ KAŻDĄ NOTKĘ!
http://tvd-tylko-moj-swiat.blogspot.com/
*wasze (matko jaki błąd ort! :3)
Usuń