piątek, 17 maja 2013

Rozdział XXVIII



Oczami Alice

                Siedziałam na niebiańskiej polanie ze łzami w oczach. Parę minut temu przyglądałam się Alexowi i Eileen, ich smutkowi. Nie mogłam na to dłużej patrzeć, więc wróciłam i zaszyłam się tutaj. Zastanawiałam się dlaczego lekarstwo nie pomogło, może specjalnie mnie tu przetrzymują? Sama nie wiem. Tak bardzo chciała bym wrócić na Ziemię. Należy się to wszystkim tak bardzo natrudzili się, aby przywrócić mnie do życia.
-Rada cię wzywa.- Wstałam i odwróciłam się w stronę Anariela. Od kąt nie żyję jest jedynym moim towarzyszem i przyjacielem. Nie dość, że był moim Anioł Stróżem to jeszcze, jak się okazało, bardzo sympatycznym.
-Jak to Rada?
-Nikt tak do końca nie wie jak oni wyglądają, ale mają ogromną moc.- Podszedł do mnie i starł łzy z moich policzków.- Mogą wszystko zmienić. Będzie dobrze, zobaczysz.
-Pójdziesz ze mną?
-Jeśli chcesz.- Pokiwałam głową i ruszyłam za aniołem. Szliśmy zielonymi  polami, później w powietrzu, a na około otaczały nas białe obłoki. To było niesamowite uczucie, jakby nic nie mogło cię ograniczyć. Było ciepło, a chmury dodawały przyjemnej ochłody. Po kilku minutach dotarliśmy do wielkiej złoconej bramy na, której widniały złote wzory aniołów. Gdy doszliśmy wystarczająco blisko skrzydła bramy rozwarły się przed nami. Przekroczyliśmy jej próg, krajobraz błyskawicznie zmienił się i teraz znajdowaliśmy się w błękitno złotej Sali. Przede mną rozpościerały się schody na górze, których widać było skrawki czterech tronów. Nie było widać jednak żadnych postaci tylko piękne żółtawe, błyszczące światło.
-Droga Alice!- Na około rozbrzmiał przyjemny damski głos.- Niejaki Alex podał ci lekarstwo, które za chwilę zadziała, przepraszamy, że przetrzymaliśmy cię tak długo, ale musieliśmy przedyskutować pewną ważną kwestię dotyczącą ciebie.
-Mamy dla ciebie misję.- Zabrzmiał niski baryton. Zaczynałam się lekko denerwować o co w tym wszystkim chodzi.- Niedługo na Ziemi może zapanować chaos, demony się zjednoczą pod przywództwem Pierwszego wampira, a ty jesteś wystarczająco silna, aby temu przeciwdziałać, ty i twoi bliscy. Poza tym, że jesteś w połowie wilkołakiem i w połowie wampirem zostaniesz obdarzona naszą mocą. Rozwiniesz ją w swoim czasie. Zanim przystaniesz na naszą prośbę pamiętaj, że mogą pojawić się konsekwencje twoich działań. Poza tym żeby lepiej wykonać swoje zadanie nikt nie może być  ważniejszy od tego, nie będziesz pamiętała nic ze swojego życia przed śmiercią, z pobytu tutaj w twojej pamięci pozostanie tylko i wyłącznie zadnie, nie będziesz jednak wiedziała o co chodzi, wszystko rozwinie się w swoim czasie.- To brzmiało surrealistycznie. W oczach stanęły mi ponownie łzy. Mogę wrócić, ale będę kimś zupełnie nowym, obcym i do tego będę tajną bronią na zło. Świetnie.
-Coś mi się wydaję, że nie mam wyjścia, wiec dobrze, zgadzam się.
-W takim razie Anarielu odprowadź ją do bramy.- Nie wierzę, że się zgodziłam, ale bratnie dusze zawsze się odnajdą, muszą, więc jest jakiś cień nadziei. Odwróciłam się na pięcie i odeszłam od Rady wraz z Anarielem.
                Stanęliśmy przed bramą, utrata wspomnień to chyba nie taka duża cena za odzyskanie Alexa, bynajmniej on będzie miał powód by się nie zabijać. Stałam i zgłębiałam najskrytsze zakamarki mojej głowy. Przed oczami przelatywało mi całe mojej życie. Czasy gdy podróżowałam z Margaret, gdy pierwszy raz ujrzałam z powozu Alexandra i Eileen, nasz pierwszy pocałunek, dotyk. Miałam to wszystko zaraz stracić, ale lepsze to niż wieczne bycie w połowie martwą.
-Nie musiałaś się na to godzić.
-Widocznie takie jest moje przeznaczenie.- Spojrzałam na niego niepewnie.- Będziesz nade mną czuwał?
-Zawsze i wszędzie.- Podszedł do mnie jeszcze bliżej tak, że czułam jego słodki oddech na twarzy.- Nie chcę byś o mnie zapomniała.
-A ja nie chcę zapomnieć czasu spędzonego z tobą.- Anioł uśmiechnął się słabo. Dostrzegłam w jego oczach smutek i żal, ale także zrozumienie i… uczucie? Nie, nie coś mi się przewidziało, przecież to anioł w dodatku mój stróż.
-Muszę ci to teraz powiedzieć, lepiej późno niż wcale. Wiesz aniołowie są połączeni ze swoimi podopiecznymi bardzo silną więzią, zazwyczaj tylko my ją odczuwamy, to bardzo silne uczucie, a teraz w dodatku miałem cię obok i mogłem poznać. Anioł również może się zakochać. Kocham cię Alice.- Teraz już nie dałam rady powstrzymywać łez. Anariel przyciągnął mnie lekko do siebie i ucałował czule w czoło po czym delikatnie pogłaskał i puścił. Chciałam coś powiedzieć, ale on pokiwał tylko przecząco głową, a jego dłuższe włosy zatańczyły naokoło.- Idź czekają na ciebie.
-Przykro mi.- Uścisnęłam jego dłoń i zwróciłam się ku wyjściu. Usłyszałam na koniec ciche żegnaj i zatopiłam się w białej otchłani. Przestałam czuć, widzieć, słyszeć.
                Obrazy zaczęły nabierać kształtów, kolorów i ostrości. Leżałam w czyimś łóżku w nieznanym mi domu. Próbowałam przypomnieć sobie cokolwiek, ale była tylko pustka i niewiedza. Wiedziałam tylko, że nazywam się Alice jestem mieszańcem wilkołaka, wampira i chyba anioła oraz mam jakieś zadanie, ale to w tej chwili nieważne.
Powoli wstałam, czułam głód w końcu powstałam z martwych. Do moich uszu doleciał dźwięk płaczu i rozmowy. Przysłuchałam się osobom, był to mężczyzna i kobieta.

-Nie możesz się załamywać bracie. Wiem, że to trudne, ale poradzimy sobie, jak zawsze. To ciężki okres, ale nie wolno ci ponownie zatopić się w mrok, ona by tego nie chciała dla żadnego z nas.
-Nie Eileen, nie mam zamiaru znowu odcinać emocji, ja po prostu odejdę.
-Co masz na myśli?
-Dołączę do niej. Świat bez niej nie ma sensu, bratnia dusza sprawia, że tamta połówka staje się centrum twojego świata, a moje centrum nie żyje, więc muszę odejść.

Rozmowa zaintrygowała mnie, więc postanowiłam zejść na dół, przy okazji może się czegoś dowiem. Po cichu zeszłam do dużego salonu, w którym znajdowały się trzy osoby. Jedna stała tyłem do wejścia, a dwie siedziały zapłakane przy kanapie, wyraźnie pocieszali się. Po chwili, gdy nadal mnie nie dostrzegli odchrząknęłam. Trzy pary oczu z niedowierzaniem spojrzały na mnie. Czarnowłosy mężczyzna z prędkością światła znalazł się przy mnie i oplótł mnie swoimi ramionami. Nie odwzajemniłam uścisku. Stałam bez ruchu ze spuszczonymi rękoma co nie przeszło bez uwagi obejmującego mnie wampira.
-Alice wszystko w porządku?
-Emm nie bardzo, kim wy jesteście? Gdzie ja jestem? Nic nie pamiętam.- Cała trójka wymieniła spojrzenia.
-Nie pamiętasz mnie?
-Ogłuchłeś? Mówiłam, że nic nie wiem.
-W takim razie zacznę od początku, ja jestem Alexander Auditore, twój chłopak tak na marginesie, to moja siostra Eileen, a to nasz znajomy Colin.
-Bez obrazy, Alex, jesteś przystojny, nawet bardzo, ale jeśli nic nie pamiętam to zawieszam ten nasz związek.- Wampir nic nie powiedział tylko pokiwał ze smutkiem głową.
-Musimy pójść do twoich rodziców.
-Na razie raczej nie skorzystam. Muszę się przebrać i coś przekąsić, jestem niesamowicie głodna.- Uśmiechnęłam się znacząco.- Z czyjej szafy mam skorzystać?
-Chodź zaprowadzę cię.- Rzekł Alex.
-Okej.- Ruszyłam za nim z powrotem na górę i zostałam zaprowadzona do kolorowej, dużej sypialni. Niespodziewanie zostałam przygwożdżona do ściany.- Co jest?!- Warknęłam.
-Naprawdę nie poznajesz mnie?- Poczułam przyjemny dreszcz na ciele.- Ah poczułaś to.- Wymruczał mi do ucha, a ja wypchnęłam go z całą siłą za drzwi.
-Wybacz muszę się przebrać.
-Kiedyś ci nie przeszkadzałem, wręcz przeciwnie.- Dobiegł mnie głos zza drzwi.
-Jak to ująłeś kiedyś- Ściągnęłam z siebie brudne ubrania i z szafy wyciągnęłam czyste, czarne jeansy, w tym samym odcieniu bluzkę, czarne botki na wysokim obcasie i skórzaną kurtkę. Weszłam do olbrzymiej łazienki i przejrzałam się w lustrze. Moja twarz była bardzo blada, pewnie z braku krwi. Coś mi się nie podobało, wyglądałam jak mała, niewinna dziewczynka w rudych włosach. Poszperałam w szafkach, dopadłam kosmetyki i pośpiesznie zrobiłam ciemny, mocny makijaż. Od razu lepiej, ale z tymi włosami coś jeszcze muszę zrobić.
Na komodzie dostrzegłam zdjęcie dwójki osób. Podeszłam do niej i chwyciłam fotografię w dlonie. Znajdowali się na niej Eileen wraz z Alexem. Poczułam dziwne ukłucie w sercu oraz nagły przypływ, smutku, żalu, miłości oraz mroku. Dotknęłam ręką piersi. Te emocje nie należały jednak do mnie, lecz do Alexandra. Dokładnie wiedziałam co on odczuwa. Odstawiłam pamiątkę na szafkę, gdy się odwróciłam ujrzałam wampira. Przewróciłam oczami.
-Tak mnie zaintrygowała twoja obojętność, że postanowiłem spróbować czegoś innego.
-Mianowicie?
-Jesteśmy bratnimi duszami, a to oznacza, że jesteśmy ze sobą powiązani, nie czujesz TEGO do mnie? Kompletnie nic? Jeśli tak to nie jesteś moją Alice.- Prychnęłam.
-Serio? Teraz nie mam czasu na sentymentalne rozmowy, w końcu muszę iść coś zjeść, albo raczej kogoś.
-Odpowiedz.
-Tak czuję powiązanie z tobą…- w jego turkusowych oczach dostrzegłam ulgę- i wiesz co ono mi mówi?- Podeszłam do niego bliżej tak, aby nasze ciała stykały się.- Mówi mi, że wcale nie jesteś taki dobry, jasny. To przez siostrę i dawną mnie zmieniłeś się, czuję twój mrok, który czai się ukryty głęboko w tobie, otwórz się na niego, chodź się ze mną zabawić. No dalej wiem, że tego chcesz. Przypomnij sobie jak to jest być wampirem, łowcą, a mnie naucz tego.- Widziałam błysk w jego oczach, dwa małe chochliki z powrotem wskoczyły na swoje miejsce. Alex uśmiechnął się tajemniczo.- Od razu lepiej, przetraw w spokoju moją propozycję. Niedługo wrócę.- Zachichotałam i w wampirzym tempie wybiegłam z domu i pokierowałam się do miasta w poszukiwaniu salonu fryzjerskiego. Popytałam kilku przechodniów i już po chwili stałam w wybranym miejscu.
                Słońce chyliło się ku zachodowi powodując, iż niebo zaróżowiło się stwarzając romantyczny nastrój. Młode pary trzymały się za rękę szepcząc wzajemnie miłe słowa. Sklepy i cukiernie powoli pustoszały pozostawiając samych ruchliwych sprzedawców, którzy krzątali się po lokalach. Wszystko było tak niemożliwie ludzkie, normalne oraz spokojne.  Przejrzałam się w oknie jednego ze sklepów. Kim byłam? Kim jestem? Nie wiem. Tyle niewiadomych.  Zielone oczy patrzyły w szkło z nutą niepewności, pukle, teraz, czarnych włosów opadały kaskadami na ramiona. Nie powinno mnie tu być, nie powinnam być w tym ciele. Mam wrażenie jakbym była niepasującym elementem nieznanej mi układanki. Niby wskoczyłam na swoje miejsce, ale coś jednak jest nie tak. Westchnęłam i ruszyłam w drogę powrotną do rezydencji, mojego domu. Chyba. 

~~~~~~~~~~~~~~

Hejka !

Mam nadzieję, że rozdział wystarczająco długi ;P 
Ogólnie nie jestem bardzo z niego zadowolona, mam wrażenie, że nie opisałam dokładnie emocji itp...
No nie wiem, sami oceńcie :) 
Z góry przepraszam za błędy.
Pozdrawiam i do napisania ;****** <3

12 komentarzy:

  1. Jest długi :) Fajnie wszystko opisujesz i powrót Alice .. wow czekałam mimo wszystko na to :) Szkoda że Alice ich nie pamięta ... amnezja dobry pomysł :)Rozdział jest jednym z lepszych :) Pozdrawiam Rebekah

    OdpowiedzUsuń
  2. Rebekah z http://mysticfallskrainamarzen.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Jejciuu ! Alice nareszcie powróciła do żywych ! :D
    Szkoda tylko że nic nie pamięta ;/
    Jak tak przeczytałam ten moment kiedy ta cała rada powiedziała jej że nic nie będzie pamiętać ze swojego poprzedniego życia to miałam łzy w oczach i pytanie : "I ŻE NIBY ALEXA TEŻ NIE ?!" No i ta scena kiedy ten anioł jej powiedział że się w niej zakochał - szczena mi opadła no i taka reakcja : WTF ?! o.O
    No nie źle się dzieje. Alice jako zimna suka że tak powiem xD dobre dobre. Czarne włosy ? Wołałam ją w rudych ;p Ale co ja mam do gadania... Podsumowując rozdział - geniusz ! Powrót Al - chcę więcej. No i jestem ciekawa co zamierza zrobić Alex w celu odzyskania jej dawnego ja. Ah ten mrok xD
    Pozdrawiam i życzę weny na kolejny rozdział. Mam nadzieję że szybko go napiszesz ;*
    http://historiadamaris152.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. jejku. Alice wśród żywych. szkoda, tylko, że nic nie pamięta:(
    Alice się bardzo zmieniła. W tym miejscu przypomina mi Katherina, a skoro mowa o niej. Ciekawe jak jej się bedzie żyć w postaci człowieka??
    Rozdział epicki i dłuższy od poprzednich. Świetnie się czytało.
    Pozdrawiam:*

    OdpowiedzUsuń
  5. Jej . Alice powróciła nareszcie !! Rozdział przepiękny , tylko jedno smutne Alice nie pamięta nic . Ale mam nadzieje że niedługo wspomnienia wrócą , i Alice oraz Alex będą razem . Czekam z niecierpliwością na nową notkę !! Twoje http://thevampirediaresdelena.bloog.pl

    OdpowiedzUsuń
  6. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  7. No kochana ! Jestem mile zaskoczona. (wcale nie dodam, że jak zawsze :D).
    Alice wróciła ! <3 Taaaak ! I chwała ci za to, że wprowadzasz do jej życiorysu małego pazura. Możesz go zwiększyć! Niech zachowuje się jak Elena bez człowieczeństwa albo jeszcze gorzej! To byłby szok, aaah kuurdee marzenie <3
    Ta scena z wyznaniem jej anioła o miłości - Kobieto ! Genialne ! Po prostu moja reakcja to takie 'Oooo :3' super!
    Alex.. Biedaczek.. Ale coś przeczuwam, że zgodzi się 'poimprezować' z Alice. Jakąś wspólna scena, gdy zapominają o dyskrecji i o zasadach, mocne;)
    Mam nadzieję, że moje rady małe troszkę pomogły a może i trochę natchnęły :)
    Pozdrawiam Cię Kochana Moja Cudowna, Wspaniała itp Miłości <3 Zawsze o jeden całus i uścisk więcej od ciebie :P :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tak tak ustosunkuję się do twoich ''natchnień'' :D
      I ja zawsze więcej daję ty ty kochana moja jedyna taka cudowna i genialna !
      ;******* <3
      Jak czytam twoje komentarze to mam takiego bana od ucha do ucha, że aż sie mama pyta co się tak szczerzę xD
      Pozdrowionka, całusy i misiaki :** <3 ^^

      Usuń
  8. Przepraszamprzepraszamprzepraszam... wiem, że dawno mnie nie było, ale wybaczysz? Obiecuję bywać teraz regularnie.
    Alice wróciła do żywych! Uhuhuuh... uwielbiam ją.
    Szkoda mi nieco Alexa.
    W ogóle scena z aniołem - genialna!

    Pozdrawiam i czekam na next.
    Do napisania. ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A no wybaczę ;P
      Dzięki za komentarze ludzie ;*

      Usuń
  9. hej u mnie nowy rozdziałek na http://thevampirediaresdelena.bloog.pl Zapraszam !!

    OdpowiedzUsuń
  10. Hejka .. Możesz do mnie zajrzeć , bo napisałam ważną dla mnie notkę. Fajnie jakbyś pomogła. Będę bardzo wdzięczna .. !! Pozdrawiam http://love-and-touch-of-an-angel.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy